Tym razem się udało
Znów zrobiło się troszkę deszczowo. Wczoraj wieczorem poszedłem na spacer po okolicy i musiałem uciekać przed deszczem. Na szczęście największy deszcz przeszedł bokiem, a mnie udało się to uchwycić.
Znów zrobiło się troszkę deszczowo. Wczoraj wieczorem poszedłem na spacer po okolicy i musiałem uciekać przed deszczem. Na szczęście największy deszcz przeszedł bokiem, a mnie udało się to uchwycić.
Kolejne dni burzowe za nami. Dziś kolejna chmura burzowa. Zobaczyłem na radarze pierwsze wyładowania kilka kilometrów ode mnie. W te pędy pojechałem na pobliskie wzniesienie i oto co zastałem.
Chmura szła centralnie na mnie, więc po pierwszych kroplach wsiadłem w samochód i zacząłem uciekać. Po kilku minutach drogą płynęły rzeki, sypał grad o średnicy do 1 cm i minąłem jedno powalone drzewo. W domu zastałem wodę w piwnicy i jedną złamaną brzozę w ogrodzie :/
Dziś jeszcze jedna ciekawa chmura, którą udało mi się sfotografować kilka dni temu. Nic nie zapowiadało takiego spektaklu, bo u mnie było całkiem nieciekawie. Z górki świat wyglądał jednak całkiem inaczej.
Kontynuując temat burzowy. Tego samego dnia, kiedy wieczorem udało mi się sfotografować chmurę burzową, dwie godziny wcześniej burza przechodziła po drugiej stronie nieba. Niebo całe zasnute było ciemnymi chmurami. Słońce prześwitywało tylko nisko nad horyzontem, aż w pewnej chwili ukazała się mała dziurka i sytuacja wyglądała tak.
Wcale nie odpuściłem tematu burz i zachodów słońca. Wczoraj kolejny raz udało mi się sfotografować ciekawą chmurę, a dokładnie komórkę burzową w całej swojej okazałości, na dodatek lekko podświetloną przez zachodzące słońce.
Dokładnie dziesięć dni temu jak to często zwykłem czynić, udałem się na pobliską górkę w nadziei na ciekawy zachód słońca. Widok, jaki tam zastałem sprawił, że oniemiałem. Zastałem odizolowaną chmurę burzową, z której padał deszczyk.
Po chwili wyszła spoza niej słońce.
A później było już tylko ciekawiej, ale o tym kiedy indziej.